Jak własnoręcznie zbudowałem cyfrowy oscyloskop na bazie Raspberry Pi i FPGA

Jak własnoręcznie zbudowałem cyfrowy oscyloskop na bazie Raspberry Pi i FPGA - 1 2025

Wstęp: Dlaczego warto zbudować własny cyfrowy oscyloskop?

Od lat fascynuję się elektroniką i pomiarami sygnałów. Standardowe oscyloskopy dostępne na rynku są świetne, ale często ich cena i ograniczenia funkcjonalne zniechęcają hobbystów do eksperymentowania. Dlatego postanowiłem stworzyć własne urządzenie, które nie tylko spełni moje potrzeby, ale też pozwoli na głębsze zrozumienie działania pomiarów cyfrowych. Połączenie Raspberry Pi z modułem FPGA okazało się strzałem w dziesiątkę – to rozwiązanie jest tanie, elastyczne i dające ogromne możliwości rozbudowy. W tym artykule opowiem krok po kroku, jak udało mi się zbudować własny, funkcjonalny cyfrowy oscyloskop od podstaw.

Wybór komponentów – od czego zacząć?

Najważniejszym aspektem jest wybór odpowiednich elementów. Raspberry Pi to serce projektu – mocne, popularne i dobrze wspierane przez społeczność. Do tego potrzebowałem modułu FPGA, który pozwoli na przechwytywanie i wstępne przetwarzanie sygnałów. Na rynku dostępne są tanie układy, np. arty FPGA od firm takich jak Xilinx czy Altera. Ja zdecydowałem się na układ oparty o chip FPGA od Xilinx, bo posiadał dobre wsparcie w narzędziach programistycznych i dawał możliwość wysokiej częstotliwości próbkowania.

Poza tym, konieczna była przetwornica analogowo-cyfrowa (ADC) o wysokiej rozdzielczości i częstotliwości próbkowania. W moim przypadku wybrałem moduł z 12-bitowym ADC, który potrafił przechwycić sygnały do 100 MHz. To zapewniło dobrą rozdzielczość i dynamikę pomiarów. Dodatkowo, potrzebowałem kilku wejść sygnałowych, filtrów antyaliasingowych i odpowiednich złącz, aby podłączać różne źródła sygnałów – od prostych generatorów po realne urządzenia.

Implementacja układu FPGA – od schematu do funkcjonalnego modułu

Kluczem do sukcesu była odpowiednia implementacja układu FPGA. Połączenie z Raspberry Pi odbywało się poprzez magistralę SPI lub UART, w zależności od potrzeb. Na początku stworzyłem prosty schemat, który obejmował przechwytywanie danych z ADC, ich buforowanie oraz synchronizację. W FPGA zaimplementowałem specjalny bufor pierścieniowy, aby móc ciągle przechwytywać i przesyłać dane do Raspberry Pi bez utraty informacji.

Ważnym wyzwaniem było zapewnienie synchronizacji między częstotliwością próbkowania a czasem przesyłu danych. W tym celu układ FPGA implementował mechanizmy sterujące, które zapewniały stabilny i powtarzalny odczyt, unikając powstawania artefaktów i niedokładności. Dodatkowo, zadbałem o odpowiednie filtrowanie sygnałów w układzie FPGA, aby zminimalizować zakłócenia i poprawić czystość obrazu.

Oprogramowanie i interfejs graficzny – od systemu Linux do wizualizacji

Po stronie Raspberry Pi stworzyłem specjalne oprogramowanie, które obsługiwało komunikację z modułem FPGA i ADC. Wykorzystałem do tego język Python, korzystając z bibliotek takich jak PySerial czy PySPI. Dzięki temu udało się łatwo odczytywać dane, które następnie były wyświetlane na ekranie w czasie rzeczywistym. Do wizualizacji użyłem popularnej biblioteki matplotlib oraz własnoręcznie napisanego interfejsu w bibliotece Tkinter, co pozwoliło na intuicyjne sterowanie i podgląd sygnałów.

Ważnym elementem była optymalizacja czasu odświeżania obrazu oraz minimalizacja opóźnień. Zastosowałem buforowanie danych i wielowątkowość, co pozwoliło na płynne wyświetlanie dużej ilości próbek. Dodatkowo, do obsługi złożonych funkcji, takich jak pomiary częstotliwości czy wyświetlanie widma, dodałem moduły analizy sygnałów, które uruchamiały się w tle.

Kalibracja i optymalizacja parametrów pomiarowych

Przed przystąpieniem do właściwych pomiarów, konieczna była kalibracja całego układu. Podłączyłem do wejść sygnały referencyjne o znanych wartościach – na przykład precyzyjny generator sygnałów o stałej amplitudzie i częstotliwości. Dzięki temu mogłem sprawdzić, czy odczyty są zgodne z rzeczywistością i odpowiednio skalować wyniki. Kalibracja obejmowała zarówno ustawienie zakresów wejściowych, jak i korektę opóźnień w przesyle danych.

Po kilku testach udało mi się wyeliminować większość zakłóceń i poprawić rozdzielczość. Warto zaznaczyć, że jednym z wyzwań było ograniczenie artefaktów związanych z synchronizacją. Zastosowałem więc techniki takie jak podwójne buforowanie i synchronizacja sygnału zegarowego FPGA z sygnałem z Raspberry Pi, co znacznie poprawiło jakość wyświetlanego obrazu.

Wyzwania i rozwiązania – od problemów do sukcesów

Budowa własnego oscyloskopu to nie tylko dobór komponentów i programowanie. To także seria wyzwań, które trzeba pokonać. Jednym z nich była synchronizacja danych – w miarę zwiększania częstotliwości próbkowania pojawiały się artefakty i opóźnienia. Rozwiązaniem okazało się zastosowanie precyzyjnych zegarów FPGA oraz synchronizacja ich z zegarami systemowymi Raspberry Pi. To pozwoliło na stabilne przechwytywanie i wyświetlanie sygnałów.

Kolejnym problemem była rozdzielczość obrazu – aby uzyskać szczegółowe widoki, musiałem zoptymalizować przepływ danych i zwiększyć rozdzielczość próbek. W tym celu poprawiłem algorytmy interpolacji i filtrowania, co pozwoliło na uzyskanie czytelnych wykresów nawet przy dużej rozdzielczości. Nie obyło się też bez drobnych problemów ze stabilnością układów zasilania i zakłóceniami elektromagnetycznymi, które udało się ograniczyć poprzez dobre ekranowanie i stabilne zasilanie.

Podsumowanie i zachęta do własnych eksperymentów

Stworzenie własnego cyfrowego oscyloskopu na bazie Raspberry Pi i FPGA to fascynujące wyzwanie, które przynosi nie tylko satysfakcję, ale i głęboką wiedzę na temat pomiarów cyfrowych, przetwarzania sygnałów i elektroniki. Dzięki temu projektu zyskałem nie tylko narzędzie do własnych pomiarów, ale także cenną lekcję inżynierii i programowania. Jeśli masz odrobinę cierpliwości i chęci do nauki, zachęcam do podjęcia podobnego wyzwania – efekt końcowy może przerosnąć Twoje oczekiwania, a satysfakcja z własnoręcznie zbudowanego urządzenia jest nie do opisania.